O gospodarce, chorobie holenderskiej i efekcie netto
Abstract
Ludzie nauczyli się, że stan finansów państwa przekłada się na ich własne, domowe budżety. Tak jak zmiana kursu walutowego przekłada się on na naszą osobistą sytuację, którą budują wydatki budżetowe i podatkowe wpływy. Stan finansów państwa określa też siłę waluty: im bardziej złoty się osłabia, tym więcej w przeliczeniu na złote musimy wydawać na spłatę długów. Prasa rozpisuje się o tym, że Polacy kupują. To jest dobry objaw, bo świadczy o tym, że mają za co kupować, ale – z drugiej strony – zły, bo dowodzi, że ludzie boją się trzymać pieniądze, gdyż obawiają się, że importowane towary będą kosztować więcej. Handlowcy twierdzą, że nigdy nie notowali takich obrotów, nawet przed świętami.
Wartość dodana brutto w przemyśle wzrosła o 5,5%, a w budownictwie o 11,9%. To są głównie inwestycje infrastrukturalne, które też dają efekt mnożnikowy. Z punktu widzenia oceny perspektyw gospodarczych, najistotniejsze są zamierzenia inwestycyjne i nakłady na inwestycje, które mają też efekt psychologiczny: jeżeli ktoś inwestuje, to ma pozytywne oczekiwania i jakiś program. To może sprzyjać występowaniu efektu naśladownictwa i domina inwestycyjnego. Optymizm bywa bowiem zaraźliwy (tak samo zresztą jak pesymizm). [Fragment]
Website of the publisher
http://www.pte.pl/223_biuletyny_pte.htmlCollections
Using this material is possible in accordance with the relevant provisions of fair use or other exceptions provided by law. Other use requires the consent of the holder.